Były czasy, kiedy tabernaculum z Ciałem Chrystusa znajdowało się w centrum ołtarza.
Odprawiający Mszę Świętą kapłan był zwrócony w stronę Boga Najwyższego, w stronę Nieskończoności.
Pierwszy wśród nas, jeden z nas.

czwartek, 3 listopada 2011

Rabbi, Nauczyciel, Ojciec,... nauczyciele, ojcowie...











Wówczas Jezus przemówił do tłumów i do swoich uczniów: "Miejsce Mojżesza w nauczaniu zajęli nauczyciele Pisma i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, czego was nauczą. Nie naśladujcie jednak ich czynów. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Przygotowują wielkie ciężary, których nie można unieść, a sami nie chcą ich nawet ruszyć palcem. Czynią zaś wszystko, aby pokazać się ludziom. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zajmować pierwsze miejsca na ucztach i w synagogach. Pragną, aby ludzie pozdrawiali ich na placach i nazywali rabbi.
Wy natomiast nie pozwalajcie nazywać się rabbi, gdyż macie tylko jednego nauczyciela, a wszyscy jesteście braćmi. Nie nazywajcie tez nikogo na ziemi ojcem, gdyż macie tylko jednego Ojca, który jest w niebie. Nie pozwalajcie również, aby was nazywano mistrzami, bo jedynym waszym mistrzem jest Chrystus. Największy z was niech się stanie Waszym sługą.
Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Ewangelia wg Św. Mateusza 23 , 1-12


Ewangelii tej słuchałam w swoim francuskim kościele i natychmiast odczułam konieczność jej wyeksponowania. Niesłychana jest bowiem aktualność Chrystusowego przekazu. Pod zaspanym okiem wysokich sfer rzednieją szeregi "wiernych", a "urzędnicy Pana Boga" zachowują się, jakby zostali powołani do ćwiczeń w zakresie odprawiania Dnia Judaizmu (tygodnia, roku?), w zapalaniu chanukowych świeczek, w łykania bluźnierczych fragmentów Talmudu bez rycyny i w ustawianiu się plecami do nawracania żydów, wbrew Ewangelii, tradycji i historii Kościoła. 
 
Z jaką swadą grają oni rolę działaczy politycznych albo odprawiają lotnicze pielgrzymki do Brukseli czy Strasburga!
Z jaką wprawą skrapiają polowym kropidłem, albo wodą święconą w spray'u, armaty, psy i samochody!


Jakże lubią wypychać się przed kamery, kiedy telewizja transmituje mszę z kościoła "na prowincji" i dukać homilię, podczas gdy miejscowy kaznodzieja mógłby niejednokrotnie telewidza rzucić na kolana albo porwać i unieść w zachwycie.





Wiem - pozwalam sobie, ale jeśli taki czas nadszedł, że szyderstwo tylko zostaje, żeby kanapą potrząsnąć...
Wiem - jestem niesprawiedliwa wobec wielu hierarchów, ale nie tylko "Pan Bóg rozpozna swoich" - wszak i wiernym ta sztuka udać się może.

Kiedy biskup Orszulik otrzymał z rąk Bronisława Komorowskiego Order Orła Białego, tak oto "nie wytrzymał" Rozpuszczalnik:

Raz na zawsze powinno być zakazane w Kościele Polskim i Uniwersalnym odbieranie jakichkolwiek odznaczeń, nagród Nobla, medali na wystawach psów i mody eklezjastycznej, wyróżnień ze strony fundacji (Batorego, Adenauera, Pol-Pota, Goldy Meir, Zapatero, Kuby Rozpruwacza, etc.), oficjalnych dytyrambów i certyfikatów postępowości ze strony redakcji wszelkich szmatławców i gazet, od Gazety Wyborczej przez Kynologa Polskiego po Tygodnik Powszechny, etc. etc.

Żaden duchowny nie powinien znajdować się, choćby przez pół godziny, w łapach jakiegokolwiek redaktora, prezydenta, przewodniczącego, I sekretarza Partii Chrześcijańskich Demokratów, Ugrupowania Zielono-Czerwonych Autokratów, ani nawet wielebnej Zofii Grzyb z ekipy liturgicznej przy parafii w Tulczynie.
Basta!

Jest zwierzchnik po linii kościelnej, a nad najwyższym - Pan Bóg, który da nagrodę w Niebie (albo nie da).








Straszne są słowa Ewangelii, czytanej w niedzielę, 30 października 2011 r.


Słowa, wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa, którego sylwetka jest po stokroć bardziej podobna do tej z obrazu.



czwartek, 22 września 2011

Golgota picnic





Tak jak w sprawie telewizyjnego uhonorowania Nergala zaprotestował abp Sławoj Leszek Głódź, a wcześniej bp Wiesław Mering, tak 19 września nie wytrzymał Bernard Podvin [foto], rzecznik Konferencji Biskupów Francji (CEF - Conférence des évêques de France ) i  nie tylko nazwał skandalem antychrześcijańską sztukę "Golgota picnic", ale wezwał do riposty:

Ten spektakl rani i będzie ranił. Co za odwaga, obrażać religię, której założyciel milczy, kiedy jest ona atakowana.
Jeżeli "wolność wypowiedzi" należy traktować jako coś świętego, to czy nie należy traktować z szacunkiem świętości?
Jeśli ani jedno euro z funduszy publicznych nie może być poświęcone subwencjonowaniu kultu, to ani jedno publiczne euro nie powinno służyć jego poniżaniu!
Chrześcijaństwo nie powinno służyć za bezpiecznik w kulturalnych histeriach tylko dlatego, że zachowuje pozycję społecznie dominującą.
Wielu obywateli niechrześcijan podziela nasz gniew. A jeśli jesteście z nami, nie pozostawajcie bezradni. Zaapelujcie do swoich posłów. Powiedzcie im, że to jest nieakceptowalne i niegodne demokracji. W listopadzie 2009 Unia Europejska przypomniała o swoim przywiązaniu do ochrony wolności religijnej. Chrześcijanie pozostają w społeczeństwie aktywni! Solidarni w wielu sytuacjach. A więc im także należy się respekt.


Kto chce zorientować się, jak daleko posunęli się twórcy spektaklu, stanowiącego koprodukcję hiszpańskiego Centro Dramático Nacional i francuskiego Théâtre Garonne z Tuluzy, a przewidzianego na Festival d'Automne w Paryżu, może to uczynić, oglądając jego zwiastun.

Coś jednak zmienia się we Francji. Dwa teatry, Théâtre de la Ville à Paris i Théâtre Garonne à Toulouse, wypłakują się właśnie przed prasą na skutek niespodziewanie gwałtownej mobilizacji chrześcijan przeciwko dwóm spektaklom - wymienionemu "Golgota Picnic" i drugiemu "Sur le concept du visage du fils de Dieu". Dyrekcje teatrów są zalane mailami i zaczynają bać się telefonu.




Oto dwa plakaty, ilustrujące koniec pewnej epoki. Budzi się zwłaszcza młodzież, która ma dosyć nadstawiania drugiego policzka w sytuacjach, kiedy ten ewangeliczny gest wyłącznie rozzuchwala. Starsze pokolenie zbyt często drzemie pod wpływem abstrakcyjnych posoborowych kołysanek ekumenicznych, ale nie śni w komplecie. Zacytuję myśl, pod którą - z uwagi na jej raczej bezpośrednią formę - wolę się podpisać jako Rozpuszczalnik: "Wprawdzie powiedziane jest, że należy miłować nieprzyjacioły swoje, ale nigdzie nie stoi, że trzeba z nimi iść do łóżka."

Pierwszy plakat wzywa do "obrony Chrystusa", a drugi - do "manifestacji przeciw antychrześcijaństwu".



A więc basta!

Równie energiczne "dosyć!" należałoby przesłać Juliuszowi Braunowi i Ryszardowi Bańkowiczowi. Z kopią do gdańskiego sędziego i jego Temidy. Tej, którą trzyma nad łóżkiem zamiast obrazka z Aniołem Stróżem. Z jej wagą i ze swoją opaską na jej oczach.


Nie oprę się jeszcze chęci przedstawienia listy "partnerów instytucjonalnych" widowiska (w pisowni oryginalnej i bez komentarza):
  • Ministère de la Culture et de la Communication
  • Institut français
  • Conseil Régional d'Ile-de-France
  • Mairie de Paris
  • Air France

I jakże przy okazji zapomnieć o mecenasach sztuki:
  • Fondation Pierre Bergé - YSL
  • Baron Philippe de Rothschild S.A. (dirigée par Philippine de Rothschild)
  • ARTE

Do P.T. Czytelników (2):

  
W piątek, 3 grudnia 2010, blog praczki został zamrożony przez autora tekstów, Rozpuszczalnika, a dzisiaj - Rozpuszczalnik odmraża i korzysta z okazji, aby pozdrowić wszystkich wiernych Czytelników.

I tak oto praczka wraca do prania: